Tuesday, June 12, 2007

Okopy Konfederatów 1



Następnego dnia rano, Miłosz robi nam pobudkę o 5! Usiłujemy jeszcze usnąć, ale nie sposób, wstajemy, poranne ablucje, jedzonko i obowiązkowa kawusia - po czym...idziemy na szlak.
Kolejnym punktem naszego rajdu będą okopy Konfederatów Barskich.
Pod szlak podjeżdżamy samochodem, a następnie Miłosz w nosidełko, kapelusiki na głowy i...piechotką poprzez błota potoki wykroty gałęzie chaszcze i w ogóle przez to wszystko co tygrysy lubią najbardziej ;-)
Mikołaj oczywiście wszedł dokładnie w środek tego o czym mówiliśmy mu z Marzenką by tam nie wchodził, efekt przewidywalny, choć i tak mniejszy od możliwego (mógł przecież się w tym błocku wyłożyć).
A dalej to już szło "pod górkę" ;-)

Posted by Picasa

No comments: