Monday, July 30, 2012

Architektura śmierci 3 - czyli "tata patyrz film kręcą"

To już ostatni wpis z tego cyklu. Zmęczyły mnie te bunkry. rażą swoją bezwzględna funkcjonalnością. W zamkach choć przecież też była architektura śmierci toczyło się jakieś normalne życie. w fortach już nie, bo jakie normalne życie może toczyć się w nienormalnych koszarowych warunkach?

Owszem miło by było zastać tu grupę rekonstrukcyjna, sztab zapaleńców, znawców historii wojskowości i uciąć sobie z nimi pogawędkę. Widziałem takich na Helu.
Ale tu ich nie ma, niestety. Zresztą skąd mieli by się brać? Ilu ich jest w Krakowie - dwie trzy setki? Skąd mieli by brać środki na utrzymanie (choćby tylko posprzątanie i zabezpieczenie). Powinna to robić armia, ale armia robi co innego. Miasto? pewnie też, ale skoro brak funduszy na utrzymanie o niebo ważniejszych miejsc? Austriacy? Oni ledwie wyrabiają na utrzymanie co poniektórych cmentarzy z czasów I Rzezi. czyli pewnie będzie tak stało do czasu aż:
1 - humus i śmieci spowodują całkowite znikniecie betonu z oczu.
2 - ceny ziemi w Krakowie wzrosną na tyle że znajdzie się deweloper gotów zainwestować w kilka ton materiałów wybuchowych...
3 - zdarzy się coś nieoczekiwanego (przez niektórych nazywanego cudem).


Tymczasem pokazuję forty Mikołajowi - muszę przyznać ze chłopak imponuje mi od maleńkiego - nie boi się ani wspinaczki po stromych zboczach, ani podziemi (np Zamku Krzyżtopór - kto nie urwał się z oficjalnego szlaku i nie zbłądził do podziemi w których były onegdaj stajnie dla koni i nie usłyszał ciszy przerywanej tylko odgłosem kropli wody spływających skapujących na kamienne koryta - ten niech żałuje).


 Wędrujemy korytarzem łącznikowym, biegnącym w poprzek całego kompleksu, w pewnym momencie słyszymy głosy, akustyka jest niezła, ale trudno ocenić co mówią. Zakładam że to miejscowa lampiarnia, choć ślady ich bytowanie są blizej wyjść. Na wszelki wypadek chowam aparat do plecaka.

 
 Tajemnica wyjaśnia się już po kilku metrach, za kolejnym załomem.
To kosmici przygotowują emiter promieni śmierci. ;-D

W pomieszczeniu obok korytarza, odpoczywa chroniąc się przed potworna spiekotą jeden z nich, nogi wywalone na jakiś agregat, odgięty w fotelu... ciężko przestraszony, bo myślał że dalej już nikogo nie ma... a myśmy nadeszli właśnie z owego "dalej"


Firma "Lux film" (jak wyczytałem na samochodach) przygotowywała właśnie oświetlenie. Będą kreci film, zagaduję kogoś z ekipy co to za produkcja? Odsyła mnie do szefów bo "on tu tylko kable ciągnie". 
Wysyłam do firmy maila z zapytaniem - do dziś nie ma odpowiedzi - niech się wypchają, a raczej wyświetlą.
I to by było na tyle.


2 comments:

markiza said...

no bo forty, zwłaszcza te zaniedbane, tworzą fajne tło filmowe :)
PS może to Machulski? ;)

makroman said...

Pewnie tak, na Machulskiego raczej bym nie liczył, już prędzej coś dla TVP Historia.